Stadion
aż gotował się z emocji. Wygranie tegorocznej Ligi stało się rzeczywistością i
teraz kiedy to wszyscy reprezentanci, rodziny, pracownicy Barcelony wypłynęli
na boisko by świętować zwycięstwo nikt nie myślał o tym co będzie jutro.
Cieszył się jak wariat, biegając między kumplami, ściskając wszystkich i
płacząc ze szczęścia. Wszędzie wkoło było mnóstwo serpentyn, muzyka grała,
kibice krzyczeli i świętowali razem z nimi.
Za
linią boiska dostrzegł Daniellę. Stała i z uśmiechem przyglądała się jak jej narzeczony
świętuje zwycięstwo. Przy jej nogach stało nosidło, z którego wyglądało maleństwo,
które przyszło na świat zaledwie dwa miesiące temu. Chwilę później jego
najlepszy przyjaciel podszedł do niej i pocałował mocno. Kilku fotografów dopadło
parę aby zapozowali z dzieckiem do zdjęcia.
Odszukał
wzrokiem blond włosy. Poczuł jak ktoś stuka go w ramię i z uśmiechem na ustach
odwrócił się by stanąć twarzą w twarz ze swoją dziewczyną. Wyglądała ślicznie.
Ubrana w płaszczyk i elegancki sweterek, który oprócz ochrony przed delikatnym
mrozem był również sposobem na zatuszowanie jej obecnego stanu - wyglądała
naprawdę uroczo. Zobaczył jej ogromne
oczy, a chwilę później oplotła jego szyję i pocałowała. Wiedział, że poszła
cała seria zdjęć uwieczniających ten moment i w gruncie rzeczy cieszył się, bo
wiedział, że Jose nie była zbyt chętna do publicznych wystąpień. Media do tej
pory nie wiedziały również o tej jednej, właściwej sprawie.
Oderwał
się od niej i nadal nie wypuszczając jej z objęć dotknął policzków. Czuł, że
serce mu zaraz wystrzeli z emocji.
-Byliście
niesamowici – powiedziała gładko. Jej słowa sprawiły, że poczuł się jeszcze
bardziej dumny i wiedział, że nie chce jej już nigdy wypuścić ze swoich rąk.
Jose wyciągnęła dłonie i położyła na jego policzkach. Dotknął wargami jej warg.
Nie obchodziło go to, że właśnie stali na środku murawy, w tłumie piłkarzy i
mnóstwa pracowników, a także kilkuset tysięcy kibiców z całego świata.
-Przepraszam
– powiedziała, na co lekko się zdziwił – przepraszam, że do tej pory ci tego
nie powiedziałam. Strasznie cię kocham…
Dotknął
jej ust swoimi wargami. Te słowa wywołały w nim jeszcze większą euforię niż
puchar który jeszcze kilka minut temu dzierżył w dłoniach. Zdawał sobie sprawę,
że te słowa były dla niej czymś więcej i że naprawdę musi go kochać. Złapał ją
za ramię i pociągnął w stronę tłumu. Dobiegł do grupki swoich kumpli z drużyny,
którzy właśnie rozmawiali z kilkoma dziennikarzami. Przepchnął się przed nich i
przyciągnął do siebie dziewczynę. Objął ją ramieniem.
-Nie
Gerard, proszę – zaśmiała się, kiedy nachylił się i wyszeptał jej na ucho kilka
słów, które wywołały w niej salwę śmiechu tak, że ukryła twarz w jego ramieniu.
-Właśnie
tak – zawołał w stronę kamery – Chcę by cały świat wiedział, że moje dzisiejsze
zwycięstwo dedykuję tej o to dziewczynie!
Z
zewnątrz dobiegło jeszcze kilka innych kamer i aparatów. Wiedział, że to
całkowita nowość i wisienka na torcie do dzisiejszych nowości. Mimo, że media
doskonale już zdążyły przyłapać ich razem, nigdy nie upublicznił tego związku
oficjalnie. Chciał aby ich związek pozostawał tylko i wyłącznie ich. To, że
stał z nią teraz przed kamerą w towarzystwie swoich kumpli z drużyny było jedną
z najbardziej szalonych rzeczy które zrobili wspólnie.
-Kocham
ją jak wariat! – zawołał ponownie. Było to swojego rodzaju związanie ich z
całym światem. Informacja, że Jose jest z nim, właśnie trafiała do całego świata
i nie minęły jeszcze nawet dwie minuty. Wszystko działo się w ciągu ułamków
sekund. Wszędzie wokół dało się słysześć gwizdy kumpli, którzy doskonale
odnajdywali się w roli tła zakochanej pary.
-Twoja
kolej Jo – zawołał do niej, a ona uśmiechnęła się nieśmiało. Po chwili jednak
nadal nie odrywając się od ramienia piłkarza pozwoliła sobie na podniesienie
długiego sweterka, odsłonięcie płaszcza i ukazanie pokaźnie zaokrąglonego już brzuszka.
Media
wokół zawrzały, a on nie przestawał śmiać się do kamery. Pocałował dziewczynę,
która również nie przestawała się śmiać, a kumple dodali wszystkiemu oprawy. W
gruncie rzeczy wszyscy wiedzieli już o tym, że nie długo zostanie ojcem, ale
nie szersza publiczność.
-Za
nie całe trzy miesiące, urodzi się nasz syn Rocco – zawołał – I będzie równie zdolnym
piłkarzem co jego tatuś!
______________________________________
To
koniec moje drogie ;)
Właśnie
skończyłam pisać ostatnie zdania w tym opowiadaniu i czuję się strasznie z tego
zadowolona. Naprawdę. To moje pierwsze… zakończone (było już ich kilka)
opowiadanie i myślę, że nie poszło mi aż tak źle. Dlatego również postanowiłam,
że to będzie historia z happy endem.
Od
teraz pojawiać się będę tylko na [pepita-cruz] chociaż i na tym blogu zostało
mi raptem kilka rozdziałów do końca.
To
tyle ;)
Kilka faktów z życia Josefine
Mayte:
-Jo
miała czterech braci i do dziewiętnastego oku życia wychowywała się jedynie z
ojcem. W późniejszych latach nie utrzymywała z nimi jednak kontaktów.
-Uwielbiała
psy i w swoim życiu oprócz Neo miała jeszcze trzy inne szczeniaki.
-Restauracja
Glada i Jo stała się popularna za sprawą piłkarzy którzy z ogromną chęcią
zaglądali do lokalu, jakiś czas później miejsce to przekształcono na
restaurację, poświęconą Blaugranie.
-Glad
zginął w wypadku samochodowym dwa lata po poznaniu Jose, która od tamtej pory,
stała się jedyną właścicielką dorobku który wspólnie stworzyli.
-Trzy
lata po narodzinach Rocco, Gerard Pique szykując się w szatni na trening,
odnalazł w swojej sportowej torbie niespodziankę w postaci dziecięcych bucików.
Dwóch par.
-Chociaż
Gerard oświadczył się Jose dwa lata po tym jak się poznali i byli ze sobą już
zawsze - nigdy nie wzięli ślubu.
-Jose
nigdy nie nauczyła się rozmawiać przez telefon.
-Miała
dwadzieścia cztery lata kiedy urodziła Rocco, dwadzieścia siedem gdy urodziła
dwóch chłopców – Eloy’a i Tacito, a trzydzieści siedem gdy na świecie pojawiła
się dziewczynka - Sal.
-Shakira
nie była nigdy w ciąży. Były to jedynie plotki mediów, które same wykreowały
ten stan piosenkarki.
-W
czasie trzeciej ciąży Josefine i Gerard rozstali się, ale ponownie zeszli
jeszcze zanim urodziła.
A tym czasme zapraszam
A tym czasme zapraszam